Mia...
Tego było za wiele. Jakim prawem on mnie oczerniał?! Nie miałam już nawet siły powiedzieć, by dał mi spokój. Zacisnęłam dłonie w pięści i patrzałam jak Harry zbiega po schodach, by po chwili wybiec na zewnątrz. Chyba tylko ja to zauważyłam no i Cass, która wybiegła za nim. No ale wróćmy do Zayna i mnie. Sam niby to prosiła go by przestał i nie wszczynał awantury, a tak na pardę liczyła, że wyrzuci mnie za drzwi. Nie było jednak takiej opcji. Już ja mu dam popalić i jej też. Zostały mi dwa dni by nacieszyć się chłopakami.
-Jeszcze raz oczernisz mnie o coś takiego... To nie będzie tak milutko.- już chciał mi przerwać, ale mu nie dałam.- Teraz ja mówię! Gdybyś tej dziwki nie zaprosił tu nie było by tego zamieszania. Już nie pamiętasz co mówiłeś w szpitalu?! Że gdyby nie ten wywiad wszystko było by okey. Sam znikła by z naszego życia, a teraz co?! Zapraszasz ją jak nigdy nic na nocowanie! Wiesz co?! Aron jest moim przyjacielem! I nie wiem czy wiesz, ale za tydzień kończę osiemnastkę. On był tu tylko po to by zabrać mnie do Włoch! Wyjechać!-krzyczałam mu prosto w twarz, a z każdym moim słowem jego usta układały się w coraz to większą podkówkę.- Nie chciałam wyjeżdżać ze względu na ciebie! A teraz nie mam żadnych oporów! Chcę się od ciebie uwolnić i mieć spokój! Bo wszystko co mówisz! Te piękne słówka to tylko tak na prawdę puste słowa!- nim odeszłam zatrzymałam się jeszcze i dałam Zaynowi w twarz. W tamtym momencie liczyło się tylko to by cierpiał! Tak jak ja cierpiałam albo i gorzej!
-Nie chcę cię znać...-powiedziałam już drżącym głosem przechodząc obok niego i wyszłam na dwór. Cass siedziała na schodach i... płakała... Pierwszy raz widziałam jak płacze. Usiadłam koło niej i przytuliłam ją. Po chwili i po moim policzku spłynęła łza cierpienia i rozpaczy. Zastanawiałam się jak teraz wygląda twarz Zayna. On nie umiał okazywać uczuć. Tak słyszałam od chłopaków, ale przecież tam w szpitalu... O dziwo przeżyłam swoje najpiękniejsze chwile w życiu. One już nigdy się nie powtórzą.
- Cass spokojnie. Oni nie są nas warci. Ani Harry ani Zayn. Nie rozumieją nas. Zasługujemy na kogoś lepszego.-pocałowałam ja w czubek głowy i uniosłam jej twarz do góry.
- To ja tym razem postąpiłam źle. Ja go straciłam. Ja...-mamrotała sama do siebie ukazując mi swoją zapłakaną twarz. Otarłam łzy spływające po jej policzkach i lekko się uśmiechnęłam.
- Każdy popełnia błędy. Te mniejsze i te większe, ale trzeba umieć wybaczać. I obie strony muszą tego chcieć.-wzięłam głęboki wdech.- Harry jest inteligentny. Wybaczy ci, bo cię na prawdę kocha.-powiedziałam patrząc w niebieskie oczy nastolatki. Nie mogłam jej teraz zostawić. nie mogłam wyjechać do Włocha. Nie mogłam być taką egoistką!
- A Zayn? On też cię kocha...-powiedziała ocierając moje łzy. Uśmiechnęłam się do siebie.- A ty go. Mia... To widać i nie ukryjesz tego. Nawet Sami nie zniszczy was. Jesteście dla siebie stworzeni.-zagryzłam dolną wargę.
- On wybrał Sam... Po raz drugi. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.- nagle mnie olśniło. Nie mogłam wyjechać z Aronem. Właśnie wtedy weszła bym dwa razy do tej samej rzeki, a Zayn... Z nim nigdy nie byłam i chyba nie będę.- Za dwa dni wyjeżdżają. Spędźmy ten wieczór i noc w przyjemnej atmosferze. Dla Nialla, Lou i Liama.-powiedziałam wstając i wyciągając do niej rękę.
_____________________________
Od Chocolate997: Trochę taki smentny ten rozdział i jedna akcja, ale mi się podoba. Dużo tu uczuć i przemyśleń. Aż trudno było mi wybrać właściwe zdanie na tytuł;)
- A Zayn? On też cię kocha...-powiedziała ocierając moje łzy. Uśmiechnęłam się do siebie.- A ty go. Mia... To widać i nie ukryjesz tego. Nawet Sami nie zniszczy was. Jesteście dla siebie stworzeni.-zagryzłam dolną wargę.
- On wybrał Sam... Po raz drugi. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.- nagle mnie olśniło. Nie mogłam wyjechać z Aronem. Właśnie wtedy weszła bym dwa razy do tej samej rzeki, a Zayn... Z nim nigdy nie byłam i chyba nie będę.- Za dwa dni wyjeżdżają. Spędźmy ten wieczór i noc w przyjemnej atmosferze. Dla Nialla, Lou i Liama.-powiedziałam wstając i wyciągając do niej rękę.
_____________________________
Od Chocolate997: Trochę taki smentny ten rozdział i jedna akcja, ale mi się podoba. Dużo tu uczuć i przemyśleń. Aż trudno było mi wybrać właściwe zdanie na tytuł;)
Rozdział jest bardzo fajny :) Czekam na nn :) :D
OdpowiedzUsuńJakiś taki , taki krótki :c ale zajebisty że ch*j :D Czekam na nastepny ! a raczej.. Dajesz kobieto następny bo tu zjadę ! ._. :D ciao
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta :)
OdpowiedzUsuńWow : P
OdpowiedzUsuńSuper blog , serio ; )
Zapraszam także do mnie :
http://life-is-just-full-of-joy-with-friends.blogspot.com/
I love One Direction :D Super Blog ,
OdpowiedzUsuńKrótki ale dobry :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię spokojny charakter Mii (dobrze odmieniłam ? :P)
Czekam na dalsze rozwinięcie wydarzeń :)
Krótkie ale bardzo fajne : )
OdpowiedzUsuńCzekam na następne notki : )
dobre pierwsze zdanie :>
OdpowiedzUsuńu mnie konkurs z Malvare, zapraszam: http://madame-chocolate.blogspot.com/2012/08/konkurs-z-malvare.html