środa, 20 czerwca 2012

[8]- To, że jesteś z nią blisko to już wiem. Masz coś innego mi do powiedzenia?

Mia...
                   Nie miałam pojęcia co kombinuje Cass, ale nie podobał mi się perspektywa bycia sam na sam z Zaynem. Podniosłam się i ruszyłam na górę za Cassie, ale niestety mój plan ucieczki został udaremniony, bo szatyn złapał mnie za rękę.
     -Piękna piosenka.-powiedział będąc niebezpiecznie blisko. Spuściłam wzrok, by po raz kolejny nie widział jak się czerwienię. Chyba oddała bym wszystko by tę cechę zlikwidować. Zamrugała kilka razy powiekami i szybko otarłam łzy, zdając sobie sprawę, że płakałam gdy śpiewałam piosenkę.- Przepraszam cię za Sami.-spojrzałam na niego z wyrzutem i oddaliłam się o krok. Jego dłoń jednak nadal trzymała mój nadgarstek. Po chwili jego palce przeplotły się z moimi, a ja poczułam jak przechodzi mnie dreszczyk. Zayn usiadł na sofie i przyciągnął mnie do siebie sadzając sobie na kolanach. Byłam niewiele niższa od niego. Może z 10 centymetrów toteż śmiesznie wyglądałam. W ten sposób zrównywaliśmy się głowami.
    -To ona powinna mnie przeprosić.-powiedziałam wyplątując się z jego objęć i stając na przeciwko niego.
   -Ona na prawdę nie jest zła.-powiedział wstając. Cały czas robił to co ja.
   - To, że jesteś z nią blisko to już wiem. Masz coś innego mi do powiedzenia?-powiedziałam krzyżując dłonie na piersi. Zayn pokręcił przecząco głową i podszedł bliżej. Chciałam już odejść krok w tył, ale on objął mnie w tali i przyciągnął. Był zbyt silny, a ja powiem szczerze nie wiedziałam czy chcę się wyrywać. Nasze twarze były centymetry od siebie i czułam na sobie oddech chłopaka. Patrzyłam mu głęboko w oczy i widziałam w nich... Strach? Nie to niemożliwe... Może to ból? Gdy nasze usta miały się zejść nagle do środka weszła Sam. Spojrzałam na nią z przestrachem i dostrzegłam jak się czerwieni. Zayn jednak nadal trzymał mnie w objęciach w tej samej co wcześniej odległości i nie zwracał uwagi na szatynkę.
    -Czy przypadkiem nie przeszkadzam?-spytała wściekle i weszła pomiędzy nas. Spiorunowałam ją wzrokiem, ale w głębi duszy byłam jej wdzięczna. Znałam Zayna dwa dni i nie chciałam się zapędzać.
    -Niestety przeszkadzasz.-powiedział Zayn i trochę się nad nią nachylił jak nad dzieckiem.- Nie ważne... Mam dla ciebie wiadomość. Śpiewamy na castingu piosenkę Mii.-spojrzałam na niego zaskoczona i wytrzeszczyłam oczy.
    -To jest raczej solówka i w ogóle do was nie pasuje. Jest smętna i...-nim zdążyła dokończyć Zayn jej przerwał.
    - I piękna. A o podział się nie martw. Sam nas podzielę. I dziewczyny jadą z nami na casting.-powiedział wołając na dół resztę paczki. Gdy wszyscy byli już przy nas spytał czy może być moja piosenka, a wszyscy się zgodzili. Sam została najzwyczajniej w świecie przegłosowana.
***
      Dwa dni później:               
                               Musieliśmy jechać dwoma samochodami. W moim aucie była Cass, Zayn, Sam, Niall i oczywiście ja. Niall prowadził co moim zdaniem było skrajną nieodpowiedzialnością. Chociaż w drugim aucie prowadził Lou i on nie był wcale lepszym kierowcą. Na początku myślałam, że chcą nas zabić nim dojedziemy na miejsce. Denerwowałam się o wiele bardziej niż chłopaki, może to dlatego, że będą śpiewać moją piosenkę, a mianowicie ,,Long, long ago''. Tytuł wymyśliła Cass i na początku wydawał się być tandetny, ale z czasem przyzwyczailiśmy się. Przez całą drogę ściskałam dłoń Zayna, ale on nie marudził na ból. Może to dlatego, że byłam zbyt słaba. Chłopcy obiecali, że jeśli przejdą przez castingi nocujemy u nich. Pomysł wydawał się dobry, ale kiedy usłyszałam, ze Valerie i Sam też są zaproszone wkurzyłam się.
    Wysiedliśmy z auta i ruszyliśmy w  kierunku wielkiego budynku. To właśnie w tym miejscu mieliśmy przeżyć kilka najbliższych godzin. Po wejściu do środka niechętnie puściłam dłoń Zayna. Przez te dwa dni dużo się zmieniło. Byliśmy nierozłączni oczywiście jako przyjaciele i nawet Sam zdawało się, że umilkła, ale to była cisz przed burzą. Poszłam z Cass, Valerie i Sam gdzieś usiąść, a chłopcy poszli po numerki. Czekaliśmy dość długo aż w końcu wywołali naszych chłopców. Weszłyśmy z nimi za kulisy szeroko się uśmiechając.
     -Jak się nazywacie?-spytał prowadzący program.
     -One Direction.-powiedział Liam który był najbliżej. Mężczyzna jeszcze coś mówił do chłopaków, ale mój wzrok był utkwiony w ciemnookiego szatyna. Nim weszli na scenę wszystkim po kolei dałyśmy kopa na szczęści, a do Zayna przytuliłam się. Odwzajemnił uścisk i po chwili wybiegli na scenę. Spojrzałam na Cass, która tak samo jak ja ściskała za nich kciuki. Sam i Valerie wyglądały na całkiem zrelaksowane. Ta pierwsza posyłała mi złowieszcze uśmieszki. Ona coś szykowała...
____________________
Od Chocolate: Może być. Jeszcze nie mam złowieszczego planu Sam w głowie, ale muszę coś wymyślić. Mam nadzieję, że Boddie mi w tym pomoże;D Miał być dłuższy, ale nie miałam na niego większego pomysłu więc wyszedł jaki wyszedł;D

1 komentarz:

  1. Kolejny krótki ale to nic :)
    Mimo tego ,że niewiele się dzieje to bardzo mi się podoba :D
    Dodawaj częściej rozdziały ! Bo zabiję :P

    OdpowiedzUsuń